Aktualnosci 2022.04.11

Tydzień długi jak sam sezon - oto podsumowanie szóstego tygodnia PGE Dywizji Mistrzowskiej!

Ostatnie kolejki pełne były szybko kończonych spotkań, będących jednostajną drogą drużyn po komplet punktów. Wyjątkiem były spotkania, które wprowadzały widza w wir rywalizacji na dłużej, odkrywając kartę z finalnym rezultatem dopiero po trzeciej mapie. Jeśli zatem ktoś odczuwał niedosyt związany z deficytem obejrzanych map w Polskiej Lidze Esportowej, szósta kolejka nadrobiła to w sposób modelowy.

PONIEDZIAŁEK - Goliat nie tak straszny

O godzinie 13, po dwóch stronach serwera stanęły zespoły PGE Turów Zgorzelec i MAD DOG'S PACT. W trakcie analizy przedmeczowej, eksperci w studio Polsat Games byli zgodni - Jedenasta drużyna tabeli PGE Dywizji Mistrzowskiej nie powinna zagrozić liderowi tegorocznej rywalizacji. Dzieliło ich absolutnie wszystko - począwszy od wspomnianej pozycji, przez prezentowaną dotychczas formę, aż do oczekiwań związanych z sezonem. Mecz szybko jednak pokazał, że poniedziałkowa forma PGE Turowa jest na odpowiednim poziomie, by zagrać o coś więcej, aniżeli bycie jedną ze stron meczu. Wygranie pierwszej mapy przez ten zespół zostało uznane za miłą niespodziankę, co zaostrzyło apetyt na kolejne odsłony spotkania. Tam jednak górą byli wielcy mistrzowie PLE - MAD DOG'S PACT wygrało zarówncyo mapę numer dwa, jak i decydującą batalię na Nuke'u. Wyniesienie przez PGE Turów z takiego meczu punktu, trzeba jednak traktować w kategoriach pozytywów i zapowiedzi lepszego czasu dla drużyny.

Kolejny bój miały ze sobą stoczyć formacje ze środka stawki. Obie na swój sposób ciekawe, obie - z pewnością - zaskakujące na przestrzeni rozgrywanych meczów. Izako Boars i Thunderflash - bo o tych piątkach mowa - to drużyny skrajnie różne. Dziki dogrywają fazę wiosenną PGE Dywizji Mistrzowskiej w alternatywnym składzie, czekając na możliwość wdrożenia nowego, młodego rosteru. Wiadomo było zatem, że w tym spotkaniu znów da o sobie znać odświeżający, nietuzinkowy styl Kogutów. Ich rywalem zaś było Thunderflash: skład młodych, mocnych indywidualnie graczy, uczących się "bycia" na profesjonalnej scenie. W sezonie 2022 robili to jak dotąd z niezłymi efektami, wygrawszy już dwa mecze. Ich dużym problemem miał jednak być brak sh3nanigana, bardzo utalentowanego gracza, zdobywcę tytułu MVP jednej z kolejek (notabene gracza wytypowanego do nowego składu Izako Boars). Wynik szalonego starcia? 2:1 dla Izako Boars, co przy podanych okolicznościach należy uznać za sprawiedliwy rezultat.

Dzień kończyło starcie Impression z Sioguns Esports. Powstająca pomiędzy ekipami dysproporcja wynikająca z prezentowanego dotąd poziomu sportowego, była w przypadku tego pojedynku największa. Choć Sioguns przejawia momenty solidnej, pełnej werwy gry, to na Impression - świeżo powstałą organizację - należało stawiać. Kto tak zrobił, nie miał podczas meczu powodu do zaskoczenia, faworyci wygrali bowiem 2:0. Szybko i pewnie warto w tym miejscu dodać, bo na dwóch rozegranych arenach pozwolili przeciwnikom na zdobycie zaledwie 11 punktów.

CZWARTEK - CZY TO JUŻ PLAY-OFFY?

Mamy nadzieję, że czwartek był w kalendarzu każdego fana CS:GO w Polsce dniem szczególnym. Polska Liga Esportowa zaoferowała trzy mecze na wysokim sportowym poziomie, co zapowiadano już przed rozpoczęciem rywalizacji. Tak też dokładnie było - wszystkie spotkania "dowiozły" pod kątem wrażeń, oferując wszystko to, co na naszej scenie najciekawsze.

Inauguracją było starcie BO3 pomiędzy Wisłą All in! Games Kraków i Illuminar Gaming. Mecz podszyty był ciekawą narracją: obie te drużyny wygrywały wszystkie rozegrane dotąd spotkania, wiadome zatem było, że jedna z tych ekip poczuje smak porażki w PGE Dywizji Mistrzowskiej. Tym razem tą drużyną było Illuminar, które nie poradziło sobie z niezwykle solidną Wisłą. Na krakowskich rewirach działało w czwartek wszystko: siejąca postrach, dobrze ułożona obrona, w ataku świetne postplanty i struktura wewnątrz drużyny, gwarantująca odpowiedź na każdy ruch przeciwnika. Na to nie znalazł odpowiedzi mASKED i spółka mimo, że wspomniany snajper IHG robił wszystko, co potrafił i w samych walkach snajperskich wypadał nie najgorzej. Wynik? 2:0 dla Białej Gwiazdy, osiągnięty czwarty raz z rzędu.

Dalszą część historii tego dnia pisać miało UNGENTIUM. Zadaniem drużyny Macieja "Luza" Bugaja (widywanego ostatnio przy własnym biurku z wkrętakiem krzyżowym w dłoni), było rozkręcenie przeciwnej ofensywy i defensywy. Najpierw to zadanie postawiła przed nimi ESCA Gaming, by następnie zmierzyć się z MAD DOG'S PACT. Warto w tym momencie nadmienić, jaką sytuację w tabeli PGE Dywizji Mistrzowskiej miało UNGENTIUM przed przystąpieniem do czwartkowej rywalizacji - zepchnięci przez PGE Turów Zgorzelec na jedenastą, przedostatnia pozycję w tabeli, z zaledwie dwoma punktami na koncie. Będąc wciąż murowanym kandydatem do zajęcia jednego z ośmiu czołowych miejsc po fazie wiosennej, gracze UNGENTIUM wspierani przez Byali'ego wiedzieli, że solidny zastrzyk punktowy jest tego dnia konieczny. Ku uciesze fanów, udało się finalnie wygrać oba spotkania, choć każde wynikiem 2:1. Jak jednak w rozmowie pomeczowej wspomniał trener drużyny, najważniejszy po tych spotkaniach jest fakt zdobycia cennych punktów i wejścia do TOP8 - strefy gwarantującej walkę o tytuł mistrzowski w Polskiej Lidze Esportowej w 2022 roku.

Już teraz zapraszamy na transmisję spotkań siódmej kolejki PGE Dywizji Mistrzowskiej! Znajdziecie nas na kanałach: Twitch i YouTube Polskiej Ligi Esportowej.